Towarzyszyła mu żona z dziećmi. Na ceremonii pojawił się również brat stryjeczny aktora, Mateusz Damięcki. Magdalena Schejbal na pogrzebie Barbary Borys-Damięckiej. 8 / 8.
Tłumy przybyły na ostatnie pożegnanie Zbigniewa Wodeckiego w Krakowie. Artysta spoczął na cmentarzu Rakowickim w rodzinnym grobie. We wtorek z Wieży Mariackiej można było usłyszeć utwór Louisa Armstronga „What a Wonderful World”. W ten sposób Kraków oddał hołd Zbigniewowi Wodeckiemu. Przypomnijmy, artysta zmarł 22 maja w wyniku komplikacji, które pojawiły się w trakcie operacji wstawienia by-passów przeprowadzanej 5 maja. Uroczystości pogrzebowe Zbigniewa Wodeckiego rozpoczęły się w Bazylice Mariackiej w Krakowie o godzinie Pożegnanie na Cmentarzu Rakowickim odbyło się o godzinie Wcześniej rodzina artysty wydała oświadczenie, w którym poproszono o uszanowanie żałoby. Równocześnie zwróciła się do mediów z prośbą o to, by w trakcie uroczystości pogrzebowych nie próbować przeprowadzać z nimi wywiadów. „Prosimy także, aby podczas trwania żałoby po śmierci naszego Męża i Taty, nie organizować bez naszej wiedzy i zgody żadnych wydarzeń artystycznych wykorzystujących jego twórczość, nazwisko oraz wizerunek. Prosimy o uszanowanie naszej żałoby” – zaapelowano. Pogrzeb Zbigniewa Wodeckiego miał być także okazją do wsparcia Małopolskiego Hospicjum dla Dzieci, gdyż rodzina poprosiła, by zamiast kwiatów i wiązanek przekazywać datki na tę instytucję. List prezydenta Specjalny list do uczestników pogrzebu skierował prezydent Andrzej Duda. „Dziś żegnamy utalentowanego artystę, wirtuoza, a zarazem wspaniałego, szlachetnego człowieka, pełnego radości, uśmiechu, optymizmu. Takim Go zapamiętamy, wracając do przepięknych utworów, które tak bardzo kochała publiczność. Jego odejście jest wielką stratą dla polskiej kultury” – napisał. Przedstawicielem prezydenta podczas uroczystości pogrzebowych był podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski. Minister odczytał i złożył na ręce rodziny zmarłego list głowy państwa. Zbigniew Wodecki Zbigniew Wodecki był piosenkarzem, instrumentalistą (skrzypce, trąbka, fortepian), kompozytorem, aktorem i prezenterem telewizyjnym. Znany z przebojów „Chałupy Welcome to”, „Lubię wracać tam, gdzie byłem”, „Zacznij od Bacha”, „Opowiadaj mi tak” i „Izolda”, jak również dzięki polskim wersjom utworów z filmów animowanych Pszczółka Maja oraz Rudolf czerwononosy Renifer. Pierwotnie, od końca lat 60., związany z kabaretami Piwnica pod Baranami i Anawa, a także z orkiestrą symfoniczną Polskiego Radia i Krakowską Orkiestrą Kameralną. W latach 1968–1973 akompaniował Ewie Demarczyk. W 1972 roku zadebiutował jako piosenkarz na festiwalu w Opolu. Odniósł sukcesy na wielu festiwalach (Rostock, Praga, Słoneczny Brzeg – nagroda za wykonanie piosenki bułgarskiej w 1984 roku, Sopot). Czytaj też:Nie żyje Zbigniew Wodecki. Miał 67 lat Źródło: / TVP Info
Piosenkę dla Zbigniewa Wodeckiego napisałem w Zakopanem. Wcześniej spotkaliśmy się w Krakowie. Byliśmy w restauracji na obiedzie i Zbigniew mówi: "Jacuś napisz mi, ale żeby nie było za Pogrzeb Zbigniewa Wodeckiego odbędzie się w przyszły wtorek, 30 maja, na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Artysta zgodnie z wolą najbliższych spocznie w grobie rodzinnym – powiedział Maciej Grzyb z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa. Pogrzeb odbędzie się o godz. 14. Ceremonię pogrzebową poprzedzi msza św. odprawiona w kościele św. Piotra i Pawła. Zbigniew Wodecki - autor polskich przebojów, skrzypek i trębacz zmarł w poniedziałek w jednym z warszawskich szpitali. Miał 67 lat. Artysta 5 maja przeszedł zabieg wszczepienia bypass-ów. Niespodziewanie 8 maja nad ranem doznał rozległego udaru mózgu. „Mimo niezwykłej woli życia i starań lekarzy udar dokonał nieodwracalnych obrażeń. Odszedł od nas w dniu 22 maja w jednym z warszawskich szpitali. Żona i dzieci byli przy nim. Zostanie pochowany w ukochanym Krakowie“ - podano na stronie internetowej artysty. Wodecki był jedną z najważniejszych postaci polskiego świata muzycznego. Wielu słuchaczy, myśląc o nim, widzi długowłosego wirtuoza, grającego na skrzypcach, słyszy jego melodie i hity takie jak „Opowiadaj mi tak”, „Pszczółka Maja”, „Zacznij od Bacha”, „Izolda” czy „Chałupy”. Był nie tylko wokalistą i instrumentalistą, dał się poznać również jako kompozytor i aranżer. Samego siebie określał mianem „śpiewającego muzyka”. Przygodę z muzyką rozpoczął w wieku pięciu lat i związał z nią całe swoje życie. Tworzył i koncertował także w ostatnim czasie, kiedy miał już problemy ze zdrowiem. Źródło: PAP

Artysta przez wiele lat dementował plotki na temat swoich rzekomych romansów z innymi kobietami – jak sam przyznał, jemu nie wypada ich mieć, ponieważ żona Krystyna była jego największą miłością. Jednak zakulisowo wiele opowiadało się o relacjach muzyka z innymi kobietami. Żona Wodeckiego była w stanie wiele znieść.

Ostatnia droga na Fakt24.pl. Sprawdź najnowsze i najciekawsze materiały przygotowane przez redakcję w dziale Ostatnia droga. Dołącz, subskrybuj. Bądź na bieżąco!
Przemówienie rodziny Wodeckiego na pogrzebie: "Życie naszego Zbigniewa nie było usłane płatkami róż" jrutkowska; Data publikacji: wtorek, 30 maja 2017 14:00.
Ostatnim akcentem uroczystości pożegnalnej w kościele był występ Sławka Uniatowskiego, który zaśpiewał przebój Zbigniewa Wodeckiego "Lubię wracać tam, gdzie byłem już". Ta sama piosenka zabrzmiała jeszcze na cmentarzu, gdy urna z prochami Mariusza Waltera została złożona do rodzinnego grobowca na cmentarzu parafialnym w Wilanowie. q9i8zM9. 322 334 261 3 316 358 95 122 377

żona wodeckiego na pogrzebie